5 Czerwca 2014, 11:13
W środę byłam zła na siebie, trochę źle policzyłam kalorie z jednej potrawy, przekroczyłam limit o 10 kcal. Z powodu tych dziesięciu kalorii poszłam na długi spacer z psem, niecałe 2 godziny, trochę też z nim pobiegałam.
Do tego już wczoraj przeżyłam kolejną kłótnie z F. ciągle mamy oboje dużo do wyjaśnienia a ja naprawdę muszę się zmienić. Jestem okropną osobą do bycia w związku... Zraniłam go wiele razy, kłamałam... I do tego jestem głupia że dopiero teraz, po pół roku, zdałam sobie sprawę jak bardzo mi na nim zależy. Zmienię się, będę lepszą osobą, po prostu potrzebuje trochę czasu i jego cierpliwości. Jeśli jeszcze ją do mnie ma... Chyba ma jeśli ciągle daje mi szansę.
Jak na razie zjadłam 87 kcal około 6 rano, teraz czekam na moją cudną zieloną herbatę.
A jak wam idzie? Dajecie radę? Pamiętajcie o wakacjach~!
Powodzenia, kruszynki~!