Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antydepresanty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antydepresanty. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 marca 2014

Alice's Diet- powtórka dnia pierwszego

2 Marca 2014, 18:49
image
Pierwszy dzień diety jest naprawdę ciężki~!imageAle daje rade, jakoś... 
Miałam strasznie dużo pokus dzisiejszego dnia, rodzice nakupowali różne słone przekąski, ciasteczka, no i moje ulubione płatki czekoladowe, tak strasznie mnie korciło by zjeść chociaż troszkę, ale pomyślałam o tym jak mogłabym wyglądać... Łatwo przejęłam dzięki temu kontrole i wyszłam z kuchni z kubkiem zielonej herbatyimage. I tak mogłoby być lepiej, zawsze może. Chciałabym teraz poćwiczyć by poczuć się lepiej, bo czuje się jak jakiś gruby obrzydliwy potwór, ale F. siedzi naprzeciwko mnie...image
Co tam że jutro zaczyna się szkoła, ja chce dzień drugi Alice's Diet, choć świadomość że mogę coś zjeść mnie przeraża. Boje się że stracę kontrole i zjem wszystko co jest w domu... Oby tak nie było. To dlatego mam zły humor, ja chce już być po prostu śliczna i chuda jak inne dziewczyny...
Nailed it


poniedziałek, 3 lutego 2014

Podsumowanie dnia

3 lutego 2014, 21:31
Dziś poszło mi nawet dobrze, cały dzień był dość udany. Zjadłam mało i piłam czarną kawę, ale przyznaję... mogłam zjeść mniej na kolacje. Nigdy się nie poddam, dziś byłam blisko, jutro mam kolejną szanse na bycie jeszcze bliżej aż pewnego dnia dosięgnę do idealności. 
Moje skarbie(F) mnie dziś zawiodło, ale nie będę się o tym rozpisywać. Jestem padnięta. Jutro napisze więcej, obiecuje, ale dziś Emilka dała mi popalić, nawet jak to były dość małe zachcianki. 


"Rozkochać, przelecieć, zostawić" + dieta baletnicy

 9 września 2013, 20:50
Smutno mi... Siedzę sama w ciemnym pokoju z wielkim bałaganem w głowie, jedyne co mam i wiem że nigdy nie stracę to muzyka, moja cudowna muzyka...A. nie odezwał się do mnie od soboty, trochę to wygląda jak "rozkochać, przelecieć, zostawić" ale pewnie dramatyzuje... On ma prace a ja szkołę, to po prostu brak czasu. Chciałabym tylko wiedzieć kiedy go znowu zobaczę... Tęsknie za nim, głupia ja. 
    Dziś poznałam dziewczynę, lekko okrąglutką. Rozmowa zaczęła się od "Masz ognia?" z jej strony, dałam jej to o co prosiła, usiadła na murku obok mnie. Przez chwilę nic nie mówiła, ja również... potem powiedziała pierwsze słowo, ja dopowiedziałam kolejne i zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się że ona była na diecie baletnicy i przytyła 10 kg których nie mogła zrzucić!  Mówię tej diecie duże NIE. Musze znaleźć inną, która pozwoli mi schudnąć parę kilo. Uwierz mi, cieszyłabym się gdybym schudła 5 kg, naprawdę. 


Nowa szkoła

   3 września 2013, 20:09
   Ugh... przetrwałam pierwszy dzień w nowej szkole. Wszystko poszło dość dobrze, poznałam parę osób i ogarnęłam sale w których będę miała zajęcia. Cieszę się z pójścia do szkoły nawet jeśli tęskni mi się za spaniem do 12, w szkole skupiam się na nauce, nie na jedzeniu. Liczę że szybko schudnę, przecież umiem!  Niesamowite jest to że te wszystkie dziewczyny z mojej klasy ciągle jedzą, na jednej przerwie zjedzą kanapkę z serem na następnej słodką bułkę, a na lekcji będą podjadać słodycze, a cięgle są chude i piękne! Ja nic tak naprawdę nie jem a jestem gruba i brzydka... To nie fair...  
   Ok, postanowiłam! Przed 20 schudnąć chociaż 3 kilo, powinno mi tyle czasu wystarczyć. 


Pragnę głodu, pozwól mi go mieć..

  23 sierpnia 2013, 00:40
 Musze zdusić głód. Zapomnieć o tym że jedzenie smakuje i wygląda dobrze, muszę wyobrażać sobie jakie jest tłuste i jak ja będę gruba jak je zjem, nawet po malutkim kęsie. To już nawet nie jest takie trudne, zdusić głód... Wystarczy znaleźć zdjęcia szczupłych dziewczyn w internecie i pomyśleć " Jeżeli tego nie zjem, będę o krok bliżej by wyglądać jak ona" i gdy zasypiasz w nocy, a brzuch burczy z głodu  i wiesz że rano obudzisz się szczuplejsza, cały ten ból i głód jest tego wart. Tego chce. Che być głodna. Pozwólcie mi być głodną, tak głodną że będę umierać. Pozwól mi być szczupłą. Chce wstać i się zważyć, zobaczyć że numerek jest mniejszy potem zjeść malutkie śniadanie i ćwiczyć godzinami. 
   Jak cudownie będzie pewnego dnia iść przez miasto i czuć na sobie wzrok wszystkich, nie dlatego że jesteś cholernie gruba, wręcz przeciwnie, bo jesteś chuda, albo to cudowne uczucie gdy wejdziesz do szkoły i wszystkie suki które kiedyś nazwały cię grubą świnią, spojrzą na ciebie z zazdrości. To musi być cudowne.  Chce tego.   Zniosę wszystko, by to osiągnąć. Bez względu jak wysoka będzie cenna bycia idealną, zapłacę ją.


Nie jedz! Nie jedz! Nie jedz!!

7 sierpnia 2013, 20:02
Niewolno mi jeść! Niewolno mi jeść! Oh, kurwa, niewolno mi jeść! Czuje się okropnie. Cel był by zrzucić  jeszcze 2 kilo przed wyjazdem na konwent, a nie kurwa przytyć! A nie jadłam... prawie wcale i dużo ćwiczyłam. Do konwentu nie schudnę tyle ile chciałam... Od jutra małe śniadanie (200kcal- nie więcej), woda i może jedno jabłko. Dużo ćwiczeń! Na konwencie będę zbyt zajęta by myśleć o jedzeniu, ale będzie pocky... Może zjem jeden patyczek, żeby spróbować jak smakuje. Poza tym niedługo zacznie się znów szkoła, nauka odciągnie mnie od jedzenia. 
     Oh! Niech te upały się skończą!  Nie mam na nic siły! 

2 kilo mniej!

   2 sierpnia 2013, godzina 8:58 
  Wstałam i odrazy ze strachem wstałam na wagę, myślałam że przytyłam... Niespodzianka, Kari!image Schudłaś 2 kilo!  Ciesze się, ale patrze w lustro i nic, nie ma różnicy, nigdy nie było. Ciągle mam uczucie że wyglądam jakbym ważyła 62 kilo... 
Ciągle mam długą drogę przed sobą... Wczoraj w ciągu 30 minut 6 osób wyzwało mnie od grubasek...  
BMI- 18.87

niedziela, 2 lutego 2014

Przed dietą- 300 kalori

1 sierpnia 2013, godzina 2:02
A więc to jest moje paskudne, obrzydliwe ciało...
Zdjęcia wrzucam jedynie by za jakiś czas ktoś na nie spojrzał i zobaczył jak dużo zrobiłam z samą sobą. 
Wzrost-166 cm
Teraz: 
  • Waga: 54 kg
  • BMI: 19.60
Mój cel:
  • Waga: 44-40 kg
  • BMI: 16.25-14.57





Niskokaloryczne babeczki?

30 lipca 2013, godzina 20:15
  Przeglądałam różne strony z przepisami i znalazłam cudowne niskokaloryczne babeczki- 50 kcal!
Przepis na 4 babeczki:  
1 jajko - osobno żółtko i białko
1 czubata łyżka mąki pszennej tortowej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka słodzika w proszku do pieczenia lub 2 łyżki drobnego cukru (wtedy łyżka mąki nie musi być czubata)
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia                                                                                                      Ulubiony aromat, może tez być kakao naturalne
Jak przygotować: 
Ubić pianę z białka - musi być gęsta i kremowa, ale nie za sztywna. Gdy osiągnie odpowiednią konsystencję dodać słodzik/cukier, wciąż miksując. Stopniowo dodać żółtko ciągle miksując. Na tym etapie można dodać 1-2 kropelki ulubionego aromatu ( waniliowy lub migdałowy). Wyłączyć mikser, dodać przesiane mąki z proszkiem i wymieszać łyżką lub mikserem na najwolniejszych obrotach. Piec 15-20 min w 180 stopniach. 
Można podać je z polewą kakaową (kakao, odtłuszczone mleko w proszku i słodzik/cukier, woda) lub przełożyć dżemem/ serkiem- dodatkowe kalorie!
Jeśli ktoś zna jakieś inne niskokaloryczne przepisy, mogłabym o nich wiedzieć? Z góry dziękuje image

Kari, nie płacz...

30 lipca 2013, godzina 19:15
Nie  mogę, kurwa, już nie mogę...  Łzy same lecą, tak długo zamykałam je w mojej małej kletce... Nie wolno mi płakać. Musze się kurwa wziąć w garść, pozbierać i przestać! Nie mogę być słaba, nie chcę! 
     I czemu to wszystko? Pogorszyło mi się znowu przez te dodatkowe 5 kilo, tak myślę...  Nienawidzę siebie jeszcze bardziej, z każdym dniem coraz bardziej, gdy widzę jak numerek na wadze nie idzie w dół i w dół... Jestem obrzydliwa, tak cholernie obrzydliwa...gruba. Nie chce być gruba... Chce być idealna, nieważne ile będzie mnie to kosztować.
      Dzisiejsze kalorie: 350+ kawa ze słodzikiem( jedna "tabletka" słodziku- 1 kcal, ja wzięłam 2) nie jestem pewna ile kawa miała kalorii, około 50, więc zjadłem jakoś 400 kcal, to nie tak źle, jednak dużo... Zrobiłam jakieś 100 brzuszków, pompek i przysiadów z rana ale potem już nie mogłam, moja matka wróciła wcześniej...
    Niech mnie ktoś kurwa zabije... 

Ciągle pusta, ciągle zmęczona...

      28 lipca 2013, godzina 20:40
 Zmęczona, jestem ciągle cholernie zmęczona, nieważne ile śpię i pusta, bez uczuć, nie czuje tego smutku, czasami  trochę samotności i może złość, tyle. 
      Nie mam o czym pisać... Mam nudne życie i nic tak naprawdę nie czuje. Wiem dziwnie to brzmi "nic nie czuje", jak to możliwe, co? Nie wiem... po prostu, przyzwyczaiłam się... 
      Nie wiem co jest lepsze; czuć ból i smutek czy nie czuć wcale? Teraz wszystko jest jeszcze bardziej bezsensu niż było i obojętne. Przestało mi już  na czymkolwiek zależeć, nawet na nim... 
        Chyba się upije... 

Kolejne badania...

          26 lipca 2013, godzina 20:05
Przed chwilą zadzwonił telefon, patrze na numer, kto dzwoni? Moja droga pani doktor! Co chce? Oh, poinformować mnie że mam jutro na dziewiątą  jakieś pieprzone badanie w poradni psychologicznej! Jak kurwa fajnie...  Po pierwsze; jak ja ma wstać na dziewiątą? Po drugie; jakie badanie?! O co znowu chodzi? Mam dość! Znów mi powiedzą że jestem jakimś dziwakiem? Oh, i jeszcze spotkam panią Krysie! Jeej, kurwa, jeej~! Stara suka znów będzie się mnie czepiać...Do tego mam iść tam z moją matką, czyli szykuje się długa pogawędka... Już chce mi się spać... Może będzie chciała mnie znów namówić do brania antydepresantów? Nic z tego! Nie będę się faszerować tym gównem!
     Próbowałam się dopytać co to za badania, ale za nic pani doktor nie chce mi powiedzieć...