27 Lutego 2014, 11:33
Wczoraj jednak byłam na obiedzie z T. ale F. o tym nie wie, dla niego byłam na urodzinach u kolegi. Cóż byłam u Ł., ale to nie były jego urodziny. Był tam też S. i trochę... nom, zjebałam. Kocham F. i to bardzo, ale T. ma racje, coraz częściej traktuje mnie jak przedmiot, tylko krzyczy i nic mu nie pasuje. A S. podobno taki nie jest, znów kogoś oszukuje... ja pierdole.
F. umie być dla mnie okropny, umie mnie doprowadzić do łez, ale kocham go jak cholera, naprawdę. S. jest uroczy, w moim stylu, ale to tylko S., jakoś się nie liczy, na razie... Niczego nie obiecuje, ale postaram się być grzeczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz